In Polish....somtimes in Greek.....by Polish woman , who lives in Greece

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Dzisiejszy dzien

Dzis byl dobry dzien.
Nic specjalnego sie nie wydazylo ale byl dobry.
Jak bylam nastolatka to pod koniec kazdego dnia zapisywalam sobie w notesie okreslenie dnia, do wyboru bylo- bardzo dobry, dobry, zly, spotkanie....bylo cos jeszcze ale juz nie pamietam. Dzis napisalabym bardzo dobry.
Nie zapowiadal sie najlepiej. Mialam isc do pracy godzine wczesniej i pracowac dwie godziny dluzej buuu.Budzik dzwonil z piec razy bo nie moglam wstac, ale dzien zapowiadal sie cieply i sloneczny, a zza okna slychac bylo szalone trele jakiegos ptaszka-chyba jakis nowy sasiad ma go w klatce.
Zrobilam na chybcika dwa garnki jedzenia na obiad, jeden dla miesozernych, drugi dla wegetarianow, niby dobrze, ale musialam wrocic juz z ulicy, bo nie bylam pewna czy zakrecilam gaz. Pierwsza kawa ,ktora pije w biegu miedzy garami nie udala sie- zapomnialam wsypac odrobinki cukru.
Dzien byl faktycznie upalny,lipy na placu pachnialy oblednie, nawet bez pracy bylabym wykonczona. Przez ekstra godzinke ( a nie dwie -jupi!) stracilam czas przeznaczony na malowanie  i leglam glodna (bo zjadlam tylko ze trzy kesy prosto z garka) i z bolem glowy w lozku, aby kosci wrocily na swoje miejsca. Marzylam o snie, ale za dwie godzinki bylam umowiona na miescie i balam sie , ze nie bede mogla znow wstac.
Zwloklam sie i na sile i z musu poszlam na to spotkanie.
Po drodze wstapilam do atelie, gdzie kolezanki z zapalem malowaly. Bylam tak moze tylko z dziesiec minut, a one juz zdazyly naladowac mi baterie, mile usmiechniete twarze, przyjazne slowa....Malarz pokazal swoje ostatnie dzielo zrobione na prezent (nie dla mnie ). Byly to lodzie , na jednej z nich bylo delikatnie i wrecz niezauwazalnie napisane kobiece imie. Imie jego zony, jak to cudownie spotkac ludzi , ktorzy sa juz dziadkami i sa stale tak zakochani. Gdy zwrocilam na to uwage to az promienial z radosci.
Na sekunde wskoczylam do pracy ( za jakies dziesiec dni juz jej nie bedzie ), bo zostawilam tam cieniutka narzutke, a przyda sie jak bede wracac po 10 do domu.
Tasa juz na mnie czekala, a doslownie za minutke przyszly oczekiwane przez nas osoby. Tu sie zaczyna najlepsza chwila- byly cudowne ! Po miesiacach odosobienia i zamkniecia sie w sypialni , z dala od ludzi, z dala od rodziny ze zdziwieniem i zachwytem napawam  sie ludzmi , ktorzy staja mi na drodze !
No nie wszystkimi, ale wieloma. Stracilam wiare w ludzi, w to ze moge kogos nowego polubic, dogadac sie, zrozumiec. Dlatego to uczucie jest takie mocne i napelniajace mnie niesamowita radoscia.
To spotkanie dodalo mi skrzydel, promienialam doslownie !
Nastapily ostatnie na dzis godzinki pracy, ktora choc paskudna nie potrafila zatruc mojej radosci. Do domu wrocilam prawie tanczac.Telefon do rodzicow tez byl wyjatkowo optymistyczny z obydwoch stron, a kanapki w wykonaniu synka najsmaczniejsze.
Wstalam o 7 , wrocilam po 22, a czuje sie tak lekka i radosna, nawet spac mi sie nie chce.
Musialam napisac tego posta , bo nie mam notesiku z naznaczonymi dobrymi i zlymi dniami, moje bardzo dobre dni nie zjawiaja sie czesto, czasami nawet zapominam , ze takie moga jeszcze istniec.


Dzis uslyszalam to w radiu, pamietam jak szybko wstawalismy aby to tanczyc na dyskotekach.

6 komentarzy:

Kajka pisze...

Aguś, mam nadzieję, że już zawsze będziesz zaznaczała, że to był bardzo dobry dzień.
Kochana, może warto skorzystac z rady lekarza. Ty masz kobieto depresję jak gigant. Ostatnio Lubaszenko się do swojej przyznał i prosił o szukanie pomocy dla ludzi w takim stanie w jakim on sie znalazł. Każdego to może dopasc.
Pogody ducha Ci życzę i mimo, że podłośc ma swoje macki to jednak życzę Ci wiary w ludzi, bo takich naprawdę dobrych, wbrew pozorom, jest sporo.
Ucałowania ślę

Abigail pisze...

Oby Ci się więcej takich bardzo dobrych dni zdarzało...
Pozdrawiam ciepło :)

maj. pisze...

Miło to przeczytać :). Niech trwa jak najdłużej......

Iwona pisze...

:-)Oby tak było jak najczęściej
Zapisuj te przymiotniki i świętuj takie dobre chwile
Ach piosenka ... tez ją dobrze pamiętam :-) już byłam senna a teraz mam ochotę zatańczyć :-)
Uściski ciepłe!

Bajkonik pisze...

Trzeba gromadzić w sobie takie chwile i je celebrować, wspaniale że masz tę umiejętność :)

Rękodzieło-art.pl pisze...

Ah jak ja często takie dni mam, też piję rano kawę na szybko, na czczo z odrobinką cukru! :D dużo słońca Ci życzę i aby czas na chwilkę stanął:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...