In Polish....somtimes in Greek.....by Polish woman , who lives in Greece

środa, 26 lutego 2014

Zadowolona

Dlaczego ?
Dlatego !
Dzis z wybranych przeze mnie planow na malowanie wybralam 5. Jeden zostal okreslony jako na moje sily, drugi za bardzo pelny, trzeci zabazgrany, czwarty sie podobal, a piaty byl za trudny.
Kto zgadnie co wybralam ??

Oczywiscie ze ten za trudny i prosze ! Sprawilo mi wiele przyjemnosci malowanie go, czas minal jak z bicza strzelil. Zapomnialam zjesc sniadania, kawa podniosla wiec emocje, w brzuchu burczalo, dzieci szukaly po powrocie ze szkoly- mamo gdzie jestes ? Ale zdazylam . Zapomnialam tylko podpisac ,ale juz schnie u mnie w domu na sztalugach.

Nie zdarzylam sie zdrzemnac, ale i tak dobrze , ze obiad zrobilam z samego rana, wiec skoro wszyscy zostali nakarmieni na czas to nie ma problemu. Kawy bylo dzis za duzo i chociaz bardzo chce mi sie spac to nie moge zasnac.
Aby sie uspic i wreszcie sie uspokoic zrobilam wiele rzeczy-
napilam sie mleka, obejrzelam film kryminalny w TV, zagladalam do blogowych kolezanek, postawilam pasjansa, zjadlam ciastko, umylam zeby, posiedzialam z najstarszym synem bo jeszcze mial zapalone swiatlo,poglaskalam koty na dobranoc, obejrzalam zdjecia, przejrzalam kilka starych czasopism dekoracyjnych, wykapalam sie i wysuszylam wlosy,wypilam ociupinke zoladkowki bo po tym ciastku zabolal mnie brzuch, wypilam herbatke nasenna, znow wlaczylam telewizor, na sile powstrzymalam sie aby nie isc wysciskac i dwojki najmlodszych, zrobilam liste na zakupy, pisze posta, wyslalam maila do przyjaciolki, zgasilam swiatlo i liczylam zdrowaski, wstalam popodziwiac moj obraz, zastanawiam sie jaka tu robote odwalic, ale nie chce nikogo obudzic, jak jeszcze raz wstane to znow cos zjem (!),no tak jeszcze siusiu nie bylo, ale czy drzwi sa zamkniete na klucz juz sprawdzilam i......nic....Sen nie przychodzi.....
Jest juz 1.43,budzik zadzwoni po siodmej, jaka ja bede niewyspana, a trzeba bedzie sprawy zalatwiac, a ja tak nie lubie jak mnie tak odsylaja z okienka do innego okienka, znow wszystkie papiery jakie mam w domu musze wziasc, bo nigdy nie wiadomo czego beda jeszcze chcieli.
o, moglabym jeszcze brwi wyregulowac....ale nie....po nocy? Oczy sie same zamykaja,ale wiem ze jak zgasze swiatlo i sie utule to nic z tego nie bedzie- to sie czuje.

A Wy co robicie w takich przypadkach, no oprocz procha pod jezyk ?
Dobranoc !Milych snow zycze !
Wczoraj bylo trzesienie ziemi, dzieci siez tego bujania pobudzily ,a ja nie,za to dzis siedze jak ciolek. A moze mamy pelnie ksiezyca i moja dusza wyje do ksiezyca...?

niedziela, 16 lutego 2014

To jest WALKA

                                     To nie jest samozaparcie -to jest WALKA !


                                           To jest nastepny z moich obrazow.
                                                        Bardzo go lubie !
Wyszedl dokladnie tak jak chcialam, a te ciemne niebieskosci nabardziej ostatnio kocham.

Jest to olej na plotnie i zamowil go sobie moj najmlodszy syn (13latek).


Milo mi ,ze jestescie DOBRYMI krytykami i nie sprawilyscie mi kompleksow wyliczaniem bledow itp. Sil napisala , ze podziwia moje samozaparcie.....
Chcialabym bardzo miec samozaparcie !
Niestety od poltora roku jestem na torze bocznym. Jedyne co robie to spie, leze w moim pokoju, przyjaciolki widuje od czasu do czasu i wytrzymuje z nimi nie dluzej niz godzinke, gora poltory godziny.
Nie kupilam przez ten czas ani nowego ciucha, ani buta, ani smakolykow, bo wszystko jeden ma smak.


Samozaparcia , sil i walki potrzebuje aby wstac co rano z lozka (moge przedrzemac caly dzien), aby zrobic cokolwiek, aby zalozyc ubranie i wyjsc (chleb przeciez moze byc wczorajszy...przedwczorajszy....a zreszta , czy musi byc chleb codziennie? ) itp.
Tak , ze WALKA  samej z soba sie zaczela.
Raz wygrywam, raz przegrywam.
Szukam sposobow, wymowek i w jedna i w druga strone, aby obudzic sie z tego snu .
Malowanie , ktore wiem jak dobrze mi robi , tez czasem przegrywa,  ale nie moge za bardzo nalegac, bo niestety wynik musu jest widoczny i na plotnie.Obrazek , ktory w taki dzien zrobilam zostal ukryty , raczej nie da sie go poprawic ,najwyzej namalowac cos na nim. 


Do WALKI wiec !

piątek, 14 lutego 2014

Kobiety niedomyslnych mezow laczcie sie

Takie sa 3 laurki dla moich Greckich przyjaciolek, ktore tak jak i ja maja niedomyslnych(?), przyziemnych(?).....nazwijmy ich jak chcemy- mezow.
Moja mama nazwalaby ich dosadniej, ale .....niech tam.
Zapomna o Walentynkach, wiec czekoladki, kwiaty, swiecidelka i prezenty niespodzianki mozemy podziwiac u innych kolezanek, tych ,ktore maja domyslnego meza.
Nasi mezowie naleza do tych ,ktorzy na widok tortu ze swieczka zagubieni pytaja- a kto to ma dzis urodziny? Nastepnie nerwowo gmeraja w portfelu mowiac,no to kup sobie co chcesz.....dajac banknot, za ktory ich zdaniem jakis cud kupimy, a tak naprawde to najwyzej na pizame starczy he,he.
Niedomyslny maz przewaznie w TAKICH sprawach jest do niczego, w innych jego glowa pracuje na wysokich obrotach. Moze np.jadac na dzialke zrobic objazd wielokilometrowy ( nam moze wydawaloby sie, ze w celu spedzenia z nami wiecej czasu),  aby kupic u konkretnego rzeznika ulubione kielbasy i przyprawione na ostro miesiwo.

Jesli popelnilam blad to przyznam sie z radoscia.
Poki co jestem przewodniczaca klubu zon NIEDOMYSLNYCH mezow. Mam nadzieje, ze Wy do tego klubu sie nie zapiszecie i bede podziwiac u Was Romantycznych panow.

Dodaje piosenke SZCZYT glupoty, ale sprobujcie to zaspiewac !


poniedziałek, 10 lutego 2014

Moj sposob .

Postanowilam po latach niemalowania zrobic ,dla kazdego czlonka rodziny po obrazku. Nic by z tego nie bylo bo, w domu moim ulubionym miejscem jest cichutka i odosobniona sypialnia, ale wziela sie za mnie Peri. Stwierdzila, ze jest niemozliwoscia ,a nawet grzechem nie skozystac tego , ze w sasiednim budynku zagospodarowal sie Klub Artystow z Kozani i nawet do niego nie zajrzec.

  
 Jak juz tam wsciubilysmy nosa, to postanowilysmy zapisac sie i potraktowac to miejsce jako atelie, w ktorym nikt nie bedzie zaklocal malowania np. telefon, kot ktory chce wejsc, a za sekunde znow wyjsc, nagle wizyty niezapowiedzianych gosci, gwizdek u szybkowara itp. same wiecie....


Peri w ostatniej chwili zrezygnowala, ale ja nie moglam zostawic tego tak na boku. Byla to wspaniala okazja na wyjscie z domu i zajecie sie tym co sie uwielbia.
Ten obrazek zostal zamowiony przez mojego meza i zajal mi sporo czasu.
Chodze do Klubu co srode rano na ok. 3 godziny. Jest to dla mnie takie psychiczne wytchnienie, w czasie ktorego jedyne co mnie zajmnuje to laczenie farb i malowanie. Daje mi tyle wytchnienia i zapomnienia , ze jak wracam do domu to sie sama do siebie smieje i jak patrze na zdjece Adama, to z uczuciem , ze jest ze mnie dumny.

 http://kubek-agnicy.blogspot.gr/2013/03/jestem-nie-jestem.html
i
http://kubek-agnicy.blogspot.gr/2012/09/nieeeeee.html

poniedziałek, 3 lutego 2014

Namalowalam, dla Adama



Funeral Blues -Wystan Hugh Auden-przekład Pawła Lesisza.

„Niech staną zegary, zamilkną telefony,
Dajcie psu kość, niech nie szczeka, niech śpi najedzony,
Niech milczą fortepiany i w miękkiej werbli ciszy
Wynieście trumnę. Niech przyjdą żałobnicy.

Niech głośno łkając samolot pod chmury się wzbije
I kreśli na niebie napis: „On nie żyje!”
Włóżcie żałobne wstążki na białe szyje gołębi ulicznych,
Policjanci na skrzyżowaniach niech noszą czarne rękawiczki.

W nim miałem moją Północ, Południe, mój Zachód i Wschód,
Niedzielny odpoczynek i codzienny trud,
Jasność dnia i mrok nocy, moje słowa i śpiew.
Miłość, myślałem, będzie trwała wiecznie: myliłem się.

Nie potrzeba już gwiazd, zgaście wszystkie, do końca;
Zdejmijcie z nieba księżyc i rozmontujcie słońce;
Wylejcie wodę z morza, odbierzcie drzewom cień.
Teraz już nigdy na nic nie przydadzą się.”


Funeral Blues -Wystan Hugh Auden

“Stop all the clocks, cut off the telephone,
Prevent the dog from barking with a juicy bone.
Silence the pianos and with muffled drum
Bring out the coffin, let the mourners come.

Let aeroplanes circle moaning overhead
Scribbling on the sky the message He is Dead,
Put crépe bows round the white necks of the public doves,
Let the traffic policemen wear black cotton gloves.

He was my North, my South, my East and West,
My working week and my Sunday rest,
My noon, my midnight, my talk, my song,
I thought that love would last forever: ‘I was wrong’.

The stars are not wanted now, put out every one;
Pack up the moon and dismantle the sun;
Pour away the ocean and sweep up the wood.
For nothing now can ever come to any good.”



Adas bylby ze mnie bardzo zadowolony i dumny, oboje bylibysmy bardzo szczesliwi.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...