In Polish....somtimes in Greek.....by Polish woman , who lives in Greece

czwartek, 27 października 2011

Ciotka Andzia

 Czesto mi sie zdarza , ze jakas mysl ,albo piosenka placza sie po glowie tak zupelnie bez powodu. Ostatnio wlasnie mysle stale o Ciotce Andzi, siostrze mojej babci Aleksandry . Ciotka Andzia nie zyje juz od prawie pietnastu lat, ale zapomniec o niej nie mozna , bo pelnila wazna role w naszym zyciu. Ale aby nie pogmatwac sprawy zaczne jej historie od poczatku, bo jest jej warta.


 Urodzila sie w czasie pierwszej Wojny Swiatowej na biednej Polskiej wsi z dala od wszystkiego. Miala czterech braci i cztery siostry. Cala osemke dzieci wychowywal ojciec z najstarsza corka Maryska, ktora z tego powodu nigdy nie znalazla czasu aby wyjsc za maz.
Ciotka Andzia byla piekna dziewczyna, ktora majac mala coreczke Basie zostala mloda wdowa w czasie Drugiej Wojny Swiatowej.
Opowiadala jak to one zwlaszcza ladne dziewczyny chowaly sie z dziecmi do piwnicy,gdy w zagrodzie pojawiali sie Niemcy. Gdy Niemcy wchodzili do chaty, dziewczyny chowaly zlote warkocze pod chustkami i brudzily twarz kurzem , albo blotem ,aby nikt z nachodzcow nie pomyslal ,ze sa ladne i warte grzechu....



 Po wojnie Ciotka Andzia wyszla za maz powtornie, za wujka Staska ,ktory byl szewcem w Warszawie . Nie latal butow, ROBIL buty dla wymagajacej klienteli . Mieszkali naprzeciw zakladu na Warszawskiej Pradze , na Zabkowskiej, niedaleko Bazaru.  Kamienica byla stara, ze sladami kul, z mroczna brama i pieknym zielonym podworkiem. Za to mieszkanie na pierwszym pietrze bylo wrecz arystokratyczne. Byl tam wielki pokoj glowny wielkosci calego naszego dwupokojowego mieszkania z kuchnia, drugi duzy pokoj od podworka i kuchnia. Pamietam z jakim zapalem ciotka myla szklanki , nie zalowala wody z kranu, wtedy byla za darmo, na umycie szklanki szlo moze z piec litrow , a moze i wiecej.....


  Z wujkiem Staskiem mieli dwoje dzieci Danusie i Andrzejka, a po jakims czasie przygarneli dwojke dzieci jej zmarlej siostry Tadeuszka i Elzbiete, bo ich ojciec nie mial glowy z zalu po stracie zony do zajmowania sie dziecmi i niebawem po niej umarl....
Ciotka Andzia zawsze byla znana z tego , ze uwielbiala czystosc i piekne rzeczy. Wszystkie jej meble, ozdoby, dywany , firanki byly jak z palacu, lsniace i pachnace czystoscia i swiezoscia calkiem niepodobne do modnych wtedy regalow i wersalek. Kiedy ciotka to robila no sprzatanie mam na mysli , nikt nie wie, bo zawsze wszystko o kazdej porze dnia bylo na swoim miejscu, a ciotka zawsze byla zadbana , pachnaca i elegancka. Nikt jej nie przylapal z miotla, albo szmata w rece, czy chocby nieczesana glowa...
Jedyne co zdradzalo, ze jednak nie pomagaja jej krasnoludki bylo to ze przed KAZDYMI  swietami Ciotka Andzia spadala z drabiny i cos sobie lamala. Z drabiny , bo firanki zmieniala, albo gdzies tam wyzej w szafie pozadkowala.
Byl to zart rodzinny, bo gdy tylko roznosila sie wiadomosc , ze Ciotka Andzia cos zlamala wszyscy stwierdzali jednoglosnie- SWIETA IDA. Czasami bylo odwrotnie ,cala rodzina zastanawiala sie, ze do swiat juz blisko, a Ciotka Andzia jeszcze sobie nic nie zlamala ???? Ale nic z tych rzeczy, mogla sie opoznic, ale zawsze sie w koncu lamala.


 Obie jej corki  wyjechaly do Ameryki , siostrzence dorosli i sie wyprowadzili. Zostal jej wiec maz, syn Andrzejek i wnuczek Tomek zwany Mackiem. Dziewczyny slaly jej paczki z ciuchami dla chlopca  i cudownymi rzeczami po sobie , no bo w tamtych czasach w Ameryce nie mozna bylo nosic tego samego przez dwa sezony i tu Ciotka Andzia pokazala na co ja stac.  Pomagala w trudnych czasach stanu wojennego, a wlasciwie i przed i po CALEJ rodzinie. I dalekiej i bliskiej. Bez wyjatkow. Dzielila sprawiedliwie ciuchowe skarby, dzieki niej mialam ze trzy pary pumpow. Czy pamietacie co to bylo??? Takie szerokie dzinsy. Chodzilam nie tylko w eleganckich bluzeczkach i kostiumach po szczuplutkich ciotecznych ciotkach , ale i w slicznych kurtkach i koszulach po Tomku- to mi sie mniej podobalo, ale skoro mama kazala......
Gdy ciotka wracala ze swoich wyjazdow do Ameryki przywozila cale walizki prezentow. Do dzis pamietam przecudna czerwona parasolke, ktora do tej pory sie nie zepsula....... Pizamy i dresy do tej pory sa jak nowe....Jak ci Amerykanie tego dokonali, ze wszystko wtedy bylo takiej jakosci, czy i teraz tak jest ????
Ciotka byla dla mojej mamy i naszej rodziny dobrym aniolem. Robila najsmaczniejszy pasztet i swiateczna salatke z groszkiem. U niej po raz pierwszy sprobowalam owocu kiwi i dzinu z tonikiem.
Byla to osoba , ktorej sie dobrze powodzilo, ale dzielila sie tym na wszystkie strony. Nawet w totolotka wygrala- no tym to sie juz nie dzielila, nawet nie chwalila, ale i tak wszyscy wiedzieli....


 Jej dom to byla taka skrzynka kontaktowa CALEJ rodziny, wszystkie plotki , nowosci tutaj opowiadano i szly dalej w swiat. Mozna  bylo wcale nikogo innego odwiedzac ,a i tak znac wszystkie szczegoly jego zycia, a nawet sekrety, mozna bylo spotkac najdalszych kuzynow i jakos dzieki temu calemu kolowrotkowi wszyscy trzymalismy sie kupy.


 Mam tu w Grecji komplet do kawy od niej , brat ma inny u siebie. Mama ma jeszcze sporo drobiazgow i ciuszkow, ktore trzyma z sentymentalnych powodow.
 Tyle lat minelo, i drugie tyle minie i o niej nie zapomne. Niziutka bladynka zawsze ladnie pachnaca perfumkami , zawsze na diecie bo utyla...., blyszczaca kremem do twarzy, trzymajaca papierosa takim zachwycajacym mnie wtedy gestem, w takich niespotykanych szlafroczkach i podomeczkach , niepracujaca, czekajaca na swojego Stasia ,za ktorym swiata do konca nie widziala.
                                                                   Moja Ciotka Andzia.

                                               Moj Aniol - Alkistis Protopsalti

26 komentarzy:

Unknown pisze...

Beautiful, beuatiful, Agni!!!...

Unknown pisze...

U mnie w domu stoi bo jest przekazywany identyczny dzbanek do kawy, herbaty, śmietanki, cukiernica. To posrebrzana porcelana, którą wyciągamy na specjalne okazje. dodaje dostojności stołowi i lubię ją bardzo.

Unknown pisze...

I zobacz - za każdym razem, gdy spojrzysz na dzbanek - widzisz swoja niezrównana Ciotkę!Swoją droga - to musiała być fantastyczna osoba!
Pozdrawiam
Asia

B. pisze...

Bardzo fajna historia ina dodatek prawdziwa:-)
Pozdrawiam cieplo i milego wieczoru
Basia

Ewa pisze...

Ależ piękna rodzinna opowieść! Zaglądam już od jakiegoś czasu, ale dopiero dzisiaj tak oficjalnie;)
Pozdrawiam z Gdańska!

Ataner pisze...

Twoja ciocia Andzia byla niezwykla osobowoscia, pieknie ja opisalas.
Mysle, ze kazdy z nas ma w swojej rodzinie podobna osobowosc z taka charyzma.

To bylas szczesciara, pumpy to byly spodnie lalll, kazda z nas marzyla o takich portkach:) Jednak odnosnie jakosci amerykanskich towarow, to wiele sie zmienilo od tamtych czasow teraz prawie wszystko produkowane jest w Chinach:(

MariaPar pisze...

Pumpy, mój Boże jak ja chciałam takie mieć :-)
Tak ciepło piszesz o cioteczce. Właśnie tak długo człowiek żyje, póki jest w pamięci.
Pozdrawiam

Czarny(w)Pieprz pisze...

Każda ciotka to historia, prawda:)))Zabrakło mi tylko zdjęcia cioci Andzi, w peniuarze i z cigaretem w ręku:)

maj. pisze...

Cudna rodzinna historia!!!!!!

Calimera.pl pisze...

Witaj Agni, jak obiecałam przekopałam się przez Twojego bloga. bardzo mi się podoba. Będę Cię teraz często odwiedzać :)

Pozdrawiam Ewa
http://blog.calimera.pl/

Mona pisze...

:) i tak przy poniedziałkowej kawce przeczytałam piękną historię z życia pewnej rodziny :)) Dziekuje i pozdrawiam

Unknown pisze...

I remembered a lot from you: Brazilian television news have been talking a lot from Greece!...

Anonimowy pisze...

Ag to najfajniejszy opis jaki czytałam. Mam tez i ja taka cioteczkę, teraz to ja się nią opiekuję, a raczej czas poświęcam na wspominki, bo starsze osoby to uwielbiają, a skoro uwielbiają to czemu by im nie poświęcić godzinki albo dwóch. Cudowna opowieść

Penelopa pisze...

..jaka piękna opowieść. Ciotka musiała być wyjątkowa. Czytając prawie ja widziałam oczyma wyobraźni. I już ja lubiłam :)

Agni, nie mogę doszukac się maila do Ciebie. Odezwij się do mnie, bo z tą pioseneczką chciałam się z Tobą podzielić ;) Mój mail myszasul@gmail.com

Joanna Oborska pisze...

Co za historia! I jak Ty umiesz opowiadać! Czytałam jak zahipnotyzowana.

u Alojka pisze...

ale pięknie to napisałaś. Uwielbiam takie historie.
a komplet oczywiście piękny.Pozdrawiam.

Edita pisze...

piekna rodzinna historia i piekne pamiatki:)
przeczytalam z ogromna przyjemnoscia!

co do jakosci rzeczy w USA...niestety,praktycznie nic juz nie jest produkowane w Stanach tylko w Chinach,wiec roznie bywa z ta jakoscia...

Anonimowy pisze...

Słoneczko u Ciebie wszystko ok????
Jakos tak cicho się zrobiło . Ściskam i czekam

Calimera.pl pisze...

Własnie o to samo chcialam zapytac. Czy wszystko dobrze, bo tak nic sie nie dzieje juz od miesiaca. Pozdrawiam serdecznie
Ewa

http://blog.calimera.pl/

JK O SΚΡΟΥΤΖΑΚΟS pisze...

περασα να αφησω μια καλησπερα.Ευχομαι να εισαι καλα.

Kajka pisze...

Agnis, kochana, jak cudnie o kimś takim poczytać. Chyba każdy ma gdzieś taką piękną duszyczkę w pamięci.
I czytając o Twojej Cioteczce,o moim Aniołku pomyslałam. A w zasadzie Aniołkach.
Dziękuję Ci kochana.
Zapraszam do mnie na bloga na akcję choinkowo.
Buziole

Ataner pisze...

Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku,
dużo zdrowia i radości
życzy
Ataner

Antonina pisze...

Agnieszko co u Ciebie słychać, brakuje mi Twoich ciekawych historii.
Pozdrawiam Cie serdecznie i życzę szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia.

Mona pisze...

pozdrawiam Cię serdecznie, mam nadzieję,ze juz nie długo odezwiesz się:)
Zyczę Ci i Twoim bliskim Wesołych Swiat i dobrego Nowego Roku ..duzo zdrowia przede wszystkim ..Pozdrawiam Cię serdecznie..Napisz coś :) Czekam..

Anonimowy pisze...

Cudownych, spokojnych Świąt dla całej Twojej Rodziny!!!

Calimera.pl pisze...

Wesołych i radosnych Świąt i odezwij się w końcu :)

Ewa
http://blog.calimera.pl/

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...